Kamil Mularski, lat 26
Nowotwór, który zabrał mi tak wiele…
Jeszcze do niedawna wiodłem szczęśliwe i spokojne życie, pędząc przez każdy dzień z uśmiechem na ustach. Miałem wiele planów, które chciałem realizować, a motywację dawała mi nie tylko wewnętrzna chęć rozwoju samego siebie, ale również moi bliscy, z żona na czele. Poślubiłem ją po wieloletniej znajomości w 2017 roku, który od samego początku zapowiadał się jako ten, który będę wspominać do końca mojego życia.
Początek roku był tym, czego oczekiwałem od życia. Znalazłem wymarzoną pracę w zawodzie barbera, wszystkie umiejętności zdobyłem na drodze ciężkiej pracy i własnego doskonalenia się. Przeprowadziłem się do Krakowa, gdzie też pracowałem stylizując włosy i zarost ludziom z wielu zakątków Polski, a nawet świata.
Widmo tego momentu bardzo niespodziewanie zaczęło się do mnie zbliżać, a ja z każdym dniem zamiast cieszyć się chwilami spędzonymi razem, stawałem się coraz bardziej przerażony.
Tuż po powrocie z podróży poślubnej zacząłem odczuwać ból w prawej nodze, świeżo poślubiona zona zaciągnęła mnie do szpitala – zdiagnozowano u mnie w grudniu 2017 r. złośliwy nowotwór kości. Zdecydowaliśmy się wtedy na dziecko, jestem szczęśliwym ojcem mojego syna. Natychmiast wylądowałem w szpitalu, musiałem przerwać pracę, przeszedłem cykl chemioterapii. Na skutek niepowodzeń w leczeniu musiałem mieć amputowaną nogę na wysokości uda.
By móc wrócić do normalnego życia, do pracy, do realizacji pasji potrzebuję protezy kończyny dolnej, której koszt jest bardzo duży, przekracza nasze możliwości finansowe.
Liczę na ludzi dobrej woli, by stanąć na nogi.
Prosimy o wsparcie finansowe na konto Caritas Diecezji Rzeszowskiej
96 1020 4391 0000 6902 0002 2616
z dopiskiem „Kamil”